Adwokat pro bono i pro lanso…


Nie tak dawno opisałem sprawę problemów z opodatkowaniem VAT, prawniczych usług pro bono, organizowanych w formie ogólnopolskiej przez korporacje adwokatów i radców prawnych. Nie podobało mi się, że wobec nieczytelnych przepisów i pro fiskalnej praktyki urzędników, pewne grupy zawodowe mogą sobie wytargować ulgowe traktowanie podatkowe tego typu przedsięwzięć.

Jakże się myliłem w ocenie kondycji interpretacyjnej pracowników Ministerstwa Finansów. W związku z ruchem medialnym wokół sprawy, fiskus wydał „niewiadomoco” (bo jak zaznaczono – wcale nie oficjalną interpretację) czyli publiczną informację w duchu „VAT to niezwykle skomplikowana dziedzina”.

Z tej wypowiedzi ministerialnej wynika zaś, że świadczenia nieodpłatne nie są opodatkowane, ale usługi pro bono są opodatkowane VAT z zasady. I nie ma mowy o żadnych zwolnieniach, nawet dla charytatywnych prawników.
Czytaj resztę wpisu »

Reklama

Czy hydraulik pro bono z VAT-em?


Polski system podatkowy zdaje się, nie ma sobie równych w rozmiarze nielogiczności i w braku profesjonalnych rozwiązań. Przede wszystkim wynika to z konsekwentnego unikania zapisania w ustawie, jasno sprecyzowanych zasad funkcjonowania fiskusa.

Przeciętny obywatel RP właściwie nie wie, że jego obowiązkiem jest płacenie podatków (ostatnio np. lekarzom, urzędy skarbowe przypominają  o tym w oficjalnie wysyłanych pismach).

To przynajmniej zapisano w Konstytucji. Żaden akt prawny nie wyjaśnia już jednak – jakie są ustawowe zasady płacenia każdego z kilkunastu obowiązujących u nas podatków.

Owszem dowiadujemy się, najczęściej w drodze skomplikowanej wykładni, że coś się tam płaci, coś wchodzi w zakres przedmiotowy, ktoś – w zakres podmiotowy, są stawki, terminy, oznaczenia wzorów formularzy. Nie znajdziemy jednak przepisu jasno wskazującego, że np. VAT dla przedsiębiorców musi być neutralny ekonomicznie, że PIT to podatek od dochodów, a opodatkowanie przychodów jest stricte wyjątkiem.
Czytaj resztę wpisu »

18% ryczałt od zleceń w 2011 r.


W 2011 r. przychody z małych zleceń są każdorazowo opodatkowane 18% ryczałtem. Upraszcza to życie firmom wypłacającym należności. Ale podatnicy płacą wyższy PIT.

Teoretycznie stawki podatku nie wzrastają. Można tak przyjmować, pominąwszy niezmienną od kilku lat skalę podatku progresywnego.

Zamrożenie progów i kwoty dochodów wolnej od PIT, w warunkach jakiejkolwiek inflacji jest globalnie,( bo jednostkowo niezauważalnym) podwyższaniem podatku. Ale PIT jest podnoszony również innymi, bardziej subtelnymi metodami.

Jeden z przykładów takiej pełzającej podwyżki, to wprowadzony ledwie 2 lata temu ryczałt 18% od niewielkich zleceń i dzieł.
Czytaj resztę wpisu »

Edukacja zwolniona z VAT – zestaw interpretacji


Od stycznia 2011 r. usługi edukacyjne lub, jak kto woli – szkolenia, są co do zasady opodatkowane podstawową stawką VAT (23%). Przepisy ustawy powinny w tym zakresie odpowiadać normom unijnym, które tylko w ograniczonych przypadkach czynnościom kształcenia pozwalają na zwolnienie z podatku. Jak to zwykle w Polsce bywa, nadal istnieje tu możliwość korzystania z preferencji fiskalnych. Trzeba tylko trochę się postarać – dopełnić nieco formalności, przejść kilka szczegółowych procedur czy choćby – napisać sprytnie sformułowane pytanie do Ministra Finansów. Dla podatkowych cwaniaków – szkolenia z VAT są zwolnione.

Poniżej – obszerne, ale bardzo pouczające zestawienie ministerialnych dywagacji na temat szkoleń, w ostatnim czasie – licznie publikowanych jako tzw. interpretacje urzędowe.
Czytaj resztę wpisu »

Usługi firm z oaz podatkowych tańsze o VAT


W ostatniej nowelizacji, uchylony został zakaz odliczania VAT naliczonego od importu usług z oaz podatkowych.
Od 1 kwietnia można więc odliczać VAT od usług, w związku z którymi pieniądze trafiają do podmiotów zlokalizowanych w państwach, których czarną listę zawierał usunięty załącznik nr 5 do ustawy. Czytaj resztę wpisu »

Samozatrudnieniem w klin podatkowy


Jednym z dobrych przykładów zgubnego braku zasad, którymi powinien kierować się polski system fiskalny, jest kwestia tzw. samozatrudnienia. Przepisy ustawy ewidentnie stwarzają tutaj osobom fizycznym możliwość podzielenia się na podatkowych frajerów i cwaniaków.

Pierwsi – przywiązani do socjalnej idei posiadania etatu – wydani są na żer tzw. klina podatkowego czyli olbrzymiego obciążenia pieniężnego, jakie na rzecz budżetu państwa i ZUS ponosi ich pracodawca.

Drudzy – pozbywając się pracodawcy ale nie rezygnując ze swojej pracy i jego pieniędzy, by móc korzystać z podatku liniowego i nie przejmować się hipotetyczną emeryturą, obliczaną przez ZUS – stają się mikroprzedsiębiorcami czyli biznesmenami nominalnymi, dla których – o dziwo – stara się być przyjazne owo państwo, które aktualnie, legalnie, kroją.

Rzecz polega na tym, że ustawa o PIT i system ZUS nie potrafią oderwać się od cywilistycznych konstrukcji różnego rodzaju umów (w tym umów o świadczenie usług, zleceń, dzieł) i nie tworzą jednego, klarownego modelu pracy najemnej, jako przedmiotu opodatkowania. Nie ma też woli lub możliwości zabezpieczenia państwa przed nadużyciami, najczęściej zgodnymi z literą prawa, zdarzającymi się w tym zakresie. Czytaj resztę wpisu »

Tusk pseudopodatkowy czyli jak wkręcić firmowy samochód?


Wczoraj, pojawiły się informacje prasowe na temat świętego oburzenia, jakim zapałał Pan Premier wobec przekrętów dokonywanych przez rodaków w temacie „samochody firmowe”.

W eter poleciał cytat „Premier Donald Tusk powiedział, że rząd, nowelizując przepisy dotyczące podatku VAT od tzw. samochodów z kratką, chce walczyć z nieuczciwością, a nie z przedsiębiorczością. Jak mówił, skala nadużyć w tym zakresie jest istotna dla budżetu państwa… Jak zaznaczył, widuje się „luksusowe mercedesy i porsche cayenne z kratką w środku”. „Tam nikt jajek z hurtowni na targ nie przewoził” – dodał.”


Niestety – znam realia życia podatkowego i cytowane słowa Pana Premiera, jawią mi się niby wykład jakiegoś chłopa, ledwo trzymającego się płotu. Tyle tu niekompetencji, uproszczeń, łopatologicznej propagandy.

Faktycznie – posiadanie samochodu osobowego na stanie, jest dla polskiej firmy zdarzeniem podatkowo ryzykownym. Nasz ustawodawca już prawie 20 lat temu przyjął domniemanie, że środki transportu w biznesie stanowią nieodpartą pokusę dokonywania nadużyć. Powstała więc – ustawowo przewidziana hochsztaplerka. Podobno więc samochód osobowy najłatwiej wykorzystać do prywatnych potrzeb. Czytaj resztę wpisu »

1000 wsparć dla cash poolingu


W złej sytuacji finansowej budżetu państwa, niemal każda złotówka z podatków wydaje się ważna. Nie zawsze, nie dla każdego.

Medialnie najatrakcyjniesze są szybkie i proste tematy w okolicznościach „jaką by tu ulgę dzisiaj zlikwidować?”.

Ostatnio nieustraszeni przeciwnicy fiskalizmu ekscytują się pomysłem ograniczenia wspólnego rozliczenia PIT z dzieckiem w konkubinatach. Ministerstwo finansów dokonało bowiem odkrycia, że niektóre pary lepiej zarabiających pracowników najemnych unikają ożenku, by móc się wspólnie rozliczać z nieślubnymi dziećmi. Jest inicjatywa, by kontrolować – czy samotny rodzic mieszka razem z partnerem. Założę się, że planowane normy, jak zwykle będą do obejścia, po chwili zastanowienia.

Bogate korporacje nie mają problemów tej skali. Czytaj resztę wpisu »

50% kosztów PIT – twórca niejedno ma imię


Nie tak dawno pojawiły się pogłoski o planowanej likwidacji udogodnień podatkowych dla twórców. W polskim systemie PIT, z zasady przyjęto, że jest to podatek pobierany od przychodów osób prywatnych. Tak – przychodów, nie dochodów (skrót PIT, tłumaczy się z angielskiego: Personal Income Tax „podatek od przychodów osobistych”).

Ustawodawca, w zasadniczym zakresie – tzn. w odniesieniu do pracowników najemnych – założył, że człowiek uzyskujący wynagrodzenia nie ponosi praktycznie żadnych wydatków z tym związanych. Nie ważne więc, że prawnik w korporacji musi kupić sobie garnitur, teczkę i dobre buty oraz wydawać po kilkaset zł. na książki i programy specjalistyczne. Inżynier musi kupić dobry kalkulator. Budowlaniec wydaje pieniądze na bilety tramwajowe. Wszyscy oni – jeśli dojeżdżają do pracy samochodem, muszą co jakiś czas kupować benzynę. A już zupełnie nieważne, że gdzieś mieszkają, leczą się – czasem prywatnie, wysyłają dzieci do szkoły i codziennie wydają pieniądze na jedzenie.

Owszem – uwzględniono fakt, że promowanie w stu procentach takiej ignorancji życia codziennego wołało by o pomstę do nieba. Stworzono więc, całkiem odrealnioną, namiastkę kosztów PIT w postaci tzw. ryczałtu. Czytaj resztę wpisu »

%d blogerów lubi to: